W drogę! |
Przez odcięcie pępowiny rozumiem dosłowne odcięcie się od przelewów i innych korzyści materialnych, od odwiedzania rodziców tylko dlatego, że czegoś od nich chcemy, bo "się nam należy". Uwaga nowość: rodzice nie mają obowiązku troszczyć się o nas do (swojej) późnej starości.
Prawda, że nie brzmi jak nowość? A jednak coraz więcej ludzi uważa, że nie da się żyć bez wiecznej pomocy rodziców. Bo kraj taki, bo wypłata taka, bo wyprowadzę się przecież kiedyś od rodziców, tylko na razie mnie nie stać i tak dalej.
Co można z tym zrobić? Na początek warto uświadomić sobie ile dostajemy od rodziców bezinteresownie i nie drenować ich portfela. Masz dwadzieścia pięć lat i potrzebujesz od taty kasę na spodnie? Czy to nie lekka przesada? Następnym krokiem powinna być składka na wspólne domowe wydatki - to bardzo poprawia relacje rodzinne, uwierzcie mi. Kolejnym etapem powinna być wyprowadzka. Czy to łatwe? Oczywiście, że nie, ale daje szereg korzyści.
Po pierwsze inaczej patrzymy na pieniądze. Uczymy się je szanować i kontrolować budżet oraz płacić rachunki. Po drugie nabywamy takie cenne umiejętności jak gotowanie i sprzątanie. Nade wszystko zmieniają się nasze relacje z rodzicami. Przestają być dla nas nadopiekuńczymi mentorami, a stają się partnerami do rozmowy jak dorosły z dorosłym.
Gdy wyjechaliśmy do Norwegii odcięliśmy pępowinę. Fakt, rodzice zawsze będą chcieli nam pomóc. Różnica polega na tym, że teraz umawiamy się na to, co oni dostaną w zamian za pomoc. Pewnie powiecie, że tu w Norwegii jest łatwiej o samodzielność ze względu na zarobki. Oczywiście, że tak, ale my staraliśmy się już wcześniej jak najmniej "wisieć na rodzicach", a na wyjazd przygotowywaliśmy się, również finansowo od kilku lat. Kiedy najlepiej odciąć pępowinę? Najszybciej jak się da! Co nam dało odcięcie pępowiny? Świadomość, że poradzimy sobie sami i pewność siebie. A tego nam nikt nie odbierze :)
Nasze pierwsze zdjęcie Norwegii zrobione z promu. Dzień po wyprowadzce od rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz