poniedziałek, 12 września 2016

Hytta



A gdyby tak mieć własny domek rekreacyjny całoroczny .... jedyne pięć godzin autem od domu, a potem jeszcze godzinę pieszo pod górę. Nie, nie ma tam drogi dojazdowej. Drewniana chata bez prądu i bieżącej wody. Bez normalnej toalety. Przybywasz objuczony butelkami z wodą pitną i drewnem na opał. Na polowej kuchence gazowej lub piecu ugotujesz tylko to, co ze sobą przyniesiesz lub produkty z dłuuuugim terminem ważności. Zimą będziesz odkopywał ją spod śniegu przez cały dzień. A potem to już tylko chill out w norweskim wydaniu. Tylko Ty i natura. Piesze wędrówki, wędkowanie, narty. 

Norwegowie kochają swoje hytty - te prymitywne, bo przypominają im o ich więzi z naturą. Kochają też i te bardziej luksusowe: z prądem, sauną i WiFi - nic dziwnego, skoro kosztują tyle co normalny dom :). Są one dla nich domami numer dwa. Spędzają w nich święta i inne uroczystości, długie weekendy oraz wakacje. Kiedy mają ochotę na coś bardziej ekskluzywnego, lecą  na zagraniczny urlop, a turystom wynajmują swoją ukochaną hyttę.

Prawdziwa duma Norwega: 


Chcielibyście taki prymitywno - romantyczny weekend we dwoje?

1 komentarz: