piątek, 17 marca 2017

Patent sternika motorowodnego


A gdyby tak móc popłynąć łódką na wycieczkę weekendową połączoną z wędkowaniem? Fajna sprawa, zwłaszcza, że morze jest na wyciągnięcie ręki. Ale najpierw trzeba mieć umiejętności oraz uprawnienia do sterowania taką łódką. I o tym będzie ten post.

Zacznę od tego, że nie każdy potrzebuje uprawnień do sterowania łodziami. Jeżeli urodziłeś się przed 01. stycznia 1980 roku, albo Twoja łódka ma mniej niż osiem metrów długości, a jej moc nie przekracza 25 koni mechanicznych, możesz pływać bez patentu. No ale powiedzmy sobie szczerze ... pływanie 10 km/h to niezbyt duża frajda, a poza tym dla własnego bezpieczeństwa warto jednak nauczyć się podstaw teoretycznych, jak i manewrowania łodzą. Dodam jeszcze, że jeśli nie macie znajomego, który Wam taką łódź pożyczy, to trudno Wam będzie znaleźć Norwega, króry pożyczy komuś obcemu swoją łódkę, jeśli nie macie uprawnień. Nawet jeśli teoretycznie nie są wymagane. To przecież jego własność. Pożyczylibyście komuś samochód, nie wiedząc, czy umie nim jeździć?



Podstawowy patent to patent sternika motorowodnego, po norwesku båtførerbevis. Postanowiliśmy z mężem poszukać kursów na taki patent w Bergen. Okazało się, że można je zrobić tylko w języku norweskim. Kursy organizowane są w kilku szkołach na nabrzeżu, trwają zazwyczaj jeden cały dzień, a na koniec jest egzamin, który zdaje się na komputerze. Jest 50 pytań, 60 minut czasu, można zrobić maksymalnie 10 błędów, ale są takie zagadnienia, np. znaki żeglugowe, gdzie można zrobić tylko jeden lub dwa błędy w ramach tej tematyki. Liczba dopuszczalnych błędów w obrębie danego zagadnienia uzależniona jest od tego, czy zagadnienie jest bardzo ważne, czy mniej istotne jeśli chodzi o poruszanie się po szlaku żeglugowym. Kurs i egzamin w Norwegii to nie jest opcja dla ludzi, którzy nigdy w życiu nie mieli do czynienia z łodziami i nie znają słownictwa związanego z żeglugą (po norwesku). Jest to dobre rozwiązanie dla młodych Norwegów, którzy pływają z rodzicami od dziecka i potrzebują zdać egzamin teoretyczny, żeby mieć "papier" i pływać samodzielnie. Kursy kosztują od 1200 koron za osobę, egzamin ponad 660 koron. Można zdawać egzamin już w wieku 14 lat i młodzi Norwegowie dostają kurs na patent na konfirmację (komunia i bierzmowanie w jednym). Jest to popularny prezent tu w Norwegii.

Następny pomysł, jaki przyszedł nam do głowy to wykupienie sobie kursu online w języku norweskim i samodzielne przygotowywanie się w domu do egzaminu. Jest dosyć duża oferta i można za około 1000 - 1500 koron wykupić sobie roczny dostęp do materiałów i zapisać się na egzamin kiedy poczujecie się gotowi. Jednak zrezygnowaliśmy z tego, kiedy uznaliśmy, że przecież taki kurs można zrobić w Polsce, po polsku i taniej.

Do kraju przyjechaliśmy zaraz po świętach i między 28. grudnia, a 3. stycznia chodziliśmy na kurs do klubu żeglarskiego. Jeździliśmy na zajęcia przez kilka dni, a potem, 4. stycznia mieliśmy egzamin. Pytań było chyba trochę ponad 70, zasady oceniania podobne jak norweskie. Poza egzaminem teoretycznym, mieliśmy też egzamin praktyczny na łodzi tego samego dnia. Wszyscy zdaliśmy. Kurs kosztował nas 600 zł za osobę, 250 zł za egzamin za osobę oraz 50 zł za wyrobienie dokumentu. Egzamin mieliśmy w trudnych warunkach, na częściowo zamarźniętym jeziorze, była adrenalina ale warto! Teraz mamy uprawnienia i możemy wypożyczyć sobie łódkę albo też kupić własną.


Już niedługo pojawią się łódki na przystaniach



Źródło:

https://www.sjofartsdir.no/fritidsbat/sertifikater/batforerbevis/

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Teraz tylko szukać łodzi i wypływac na szerokie wody! Sezon rozpoczynamy albo jutro, albo za tydzień.

      Usuń
  2. Właśnie zastanawia mnie kwestia tego, jak wyglądają wszystkie procedury i kwestie prawne, jeśli chcemy posiadać swoją łódkę. Zwykłą, prostą, np. taką do wędkowania. Wiem, że potrzebna jest też specjalna przyczepa, np. przyczepa podłodziowa 6m , jeśli chcemy przewieźć swoją łódkę w wyznaczone miejsca. Warto sprawdzić sobie różne rozwiązania, zanim na zakup łódki się zdecydujemy. Też kiedyś marzyło mi się takie rozwiązanie, jak własna łódka. Zawsze można fajne zorganizować sobie czas.

    OdpowiedzUsuń