Są dwa takie tematy, których nigdy na blogu nie poruszałam. Dochodzę jednak do wniosku, że warto. Czytanie dzieciom w dwóch językach wzięło się stąd, że mieszkam w Norwegii. Tak samo sytuacja przedstawia się z moim nietypowym wózkiem bliźniaczym. Gdybym nie mieszkała w Norwegii, zapewne taki temat nigdy by się nie pojawił, więc uważam, że jak najbardziej nadaje się na bloga o emigracji. A może zainspiruje to Was do dyskusji i przemyśleń?
czwartek, 13 grudnia 2018
wtorek, 20 listopada 2018
Co można załatwić idąc do skrzynki pocztowej
Dziś będzie post nie o dzieciach ale jednak trochę w stylu kury domowej, która przebywa w domu z dziećmi. Otóż kura domowa to taka osoba, dla której każde wyjście z domu to wydarzenie i wyzwanie. No bo najpierw trzeba wybrać dobry moment, potem "w co ja mam się ubrać", w moim przypadku razy trzy. No i wreszcie idziemy, załóżmy na spacer. Zanim oddalimy się od domu, zahaczam jeszcze o skrzynkę pocztową. Taki nawyk.
piątek, 9 listopada 2018
Już niedługo roczek
Tak .... już nie długo obchodzimy urodziny. Dziewczynki swój pierwszy roczek, a mama kolejny. Nie wiem, czy wiecie, że urodziłam je w dniu moich własnych urodzin. Gdy padła informacja, że bliźniak numer jeden jest już w drodze, zjawili się wszyscy lekarze oraz położne i .... najpierw ustawili się w kolejce do mnie i każdy z osobna życzył mi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
czwartek, 20 września 2018
Przedszkole otwarte
Niespodziewanie szybko okazało się, że dla dziesięciomiesięcznych dziewczynek istnieje oferta przedszkolna. Wczoraj byłam w ośrodku zdrowia na mierzeniu i ważeniu dzieci i padło pytanie, czy już chodzą do przedszkola ... no i drugie pytanie, dlaczego jeszcze nie? Dowiedziałam się, że na otwarte przedszkole czas najwyższy. Oczywiście wiedziałam co to jest i od dawna planowałam chodzić tam z dziećmi ale nie spodziewałam się, że nastąpi to tak szybko.
sobota, 1 września 2018
Co nowego u nas?
niedziela, 1 lipca 2018
Podróżowanie samolotem z niemowlakami
Dawniej słyszałam często, że podróżowanie albo wakacje z
małymi dziećmi to udręka. W sieci można jednak przeczytać wiele dobrych rad i
wskazówek dotyczących latania z niemowlakami. Dzielne mamy chwalą się, jak dały
sobie radę i piszą jak to zorganizować. To dodatkowa zachęta dla nieobeznanych
z tematem. Mnie takie rady bardzo pomogły ale w związku z tym, że mamy
bliźniaki, musiałam je dostosować do naszej sytuacji. Mam za sobą pierwsze loty
z dziewczynkami na trasie Bergen – Katowice, liniami WizzAir. Chcę przybliżyć
temat innym, by wiedzieli, że nawet z dziećmi, które nie potrafią jeszcze same
siedzieć, można latać. To wcale nie musi być trudne ani stresujące.
poniedziałek, 30 kwietnia 2018
Małe mieszkanie i dwójka małych dzieci
Ten post zacznę od tekstu bez wypasionych obrazków. No więc tak....
Gdy przeprowadziliśmy się w maju w zeszłym roku, nie podejrzewaliśmy, że będziemy mieć bliźniaki. Przecież to się zdarza rzadko, a u nas w rodzinie bliźniąt nie było. Byliśmy absolutnie przekonani, że jeśli będziemy mieli dziecko, to jedno za jednym razem. A tu masz ..... drugie gratis!
Mieszkanie, lokalizacja, cena i warunki super, dopiero co się wprowadziliśmy, a dwa i pół miesiąca później wiadomość, że będzie nas czworo. Pierwsza myśl - mamy za małe mieszkanie.
Paczki dla niemowląt
W Norwegii świeżo upieczeni rodzice mogą liczyć na podarunki różnych firm z produktami dla niemowląt. To nie jest jednak hojność, tylko chwyt marketingowy, mający na celu dać do wypróbowania próbki produktów i złapać klienta. Kiedy spodziewaliśmy się dziecka, a nie wiedzieliśmy, że będzie ich dwoje, zastanawiałam się jakie paczki od jakich firm będziemy mogli dostać. Najpierw byłam bardzo oczarowana tym, jak wiele firm chce podarować młodym rodzicom paczki ze swoimi produktami. Z mojej listy niekończących się zakupów poznikało wiele ważnych pozycji .... bo niby smoczki i butelki miały być za darmo, bo kremy, pieluszki i tak dalej.
wtorek, 6 marca 2018
Top 10 mamy bliźniaków niemowlaków
![]() |
Nowe motto :) |
Jako świeżo upieczona multimama, która nie korzysta z pomocy babć, cioć i opiekunek muszę powiedzieć, że nigdy nie przywiązywałam takiej wagi do gadżetów, jak teraz. Chodzi o to, żeby czas wkładany w rutynowe obowiązki ograniczyć do minimum i ułatwić sobie życie .... i nie zwariować z bliźniakami :). Bo ogarnianie bliźniaków z doraźną tylko pomocą męża to nie konkurs na najładniejszą mamę z najsłodszymi dzieciaczkami i najładniejszym mieszkaniem, tylko obóz przetrwania.
poniedziałek, 5 marca 2018
Wełna dla dzieci
![]() |
Na zimowe spacery |
Kiedy kompletowałam wyprawkę dla maluszków, jeszcze zanim się urodziły, doszłam szybko do wniosku, że nie warto kupować nowych ubrań. Na finn.no można znaleźć ubrania w paczkach popakowane rozmiarami za niewielką cenę. W jednej z kupionych przez nas paczek były body z merynosów i wiele innych wełnianych rzeczy.
W klinice, gdzie leżały dziewczynki po urodzeniu, jest taki zwyczaj, że ludzie przynoszą ubranka z wełny dla dzieci. Są panie, które robią na drutach niezliczone ilości kocyków, czapeczek i skarpetek dla chorych dzieci i wcześniaków. To na prawdę wzruszające, kiedy spojrzę na jakiś kocyk i pomyślę, że ktoś spędził godziny, żeby zrobić go dla jakiegoś nieznanego dziecka. Dostaliśmy więc sześć wełnianych kocyków, czapeczki i skarpetki oraz dwie maty do zabawy na podłogę ale już nie z wełny.
Szczerze mówiąc na początku nie byłam zadowolona z wełnianych rzeczy, bo pranie i suszenie sprawia problem. Dochodzę jednak do wniosku, że te wełniane rzeczy, które dostałam, to bardzo dobre rzeczy. Kocyków używam codziennie, a body z merynosów zakładam dziewczynkom do wyjścia. Wełna je grzeje, wchłania pot, ślinę albo to, co się im uleje. W wełnie mają więc zawsze sucho, co w przypadku moich ulewających dziewczynek jest prawdziwym luksusem. Malutkie skarpetki i czapeczki z wełny są słodkie, chyba każdy to powie, prawda?
![]() |
Na malutkie stópki :) |
Ull er gull - wełna to złoto, tak mówią Norwegowie. Gdybym nie miała dzieci, nigdy nie zrozumiałabym sensu tego przysłowia.
czwartek, 4 stycznia 2018
Jest nas czworo :)
![]() |
Nareszcie w domu |
W połowie listopada przyszły na świat nasze dziewczynki. Ponieważ urodziły się trochę przedterminowo, mieszkaliśmy wszyscy w klinice neonatologicznej. W Norwegii można dostać darmowy pokój rodzinny z wyżywieniem i wolne z pracy, jeśli ma się chore dziecko lub wcześniaka, jak my. Dziewczynki nie potrzebowały inkubatorów ani respiratorów. Potrzebowały nadzoru, sterylnych warunków oraz czasu, by przybrać na wadze i nauczyć się samodzielnie jeść. Przed świętami wyszliśmy do domu. Ogólnie książkę można by napisać o tym, ile działo się przez te ostanie miesiące. Namieszkałam się poza domem wiele tygodni, dlatego też nie było mnie na blogu. Najpierw byłam stałym bywalcem na oddziale obserwacyjnym dla kobiet w ciąży, potem był oddział dla rodziców, a na koniec klinika. Nie pisałam na blogu, bo emocji było za dużo. Dziś mogę zdystansować się od tego wszystkiego i śmiało powiedzieć, że wszystko jest OK. Na szczęście nasze dziewczynki są zupełnie zdrowe i nie potrzebują żadnych dodatkowych badań ani kontroli u specjalistów w związku z tym, że urodziły się przedwcześnie. Jak ktoś ciekawy jak wygląda prowadzenie ciąży wysokiego ryzyka, jak się mieszka na oddziale neonatologicznym i ogólnie o opiece okołoporodowej, to zapraszam, pytajcie w komentarzach. Uprzedzam, że na blogu będzie bardziej noworodkowo .... no i nie będę miała tyle czasu. Bo mąż pracuje, a ja sama muszę ogarnąć bliźniaki i nie zwariować :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)