poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Małe mieszkanie i dwójka małych dzieci

Ten post zacznę od tekstu bez wypasionych obrazków. No więc tak....

Gdy przeprowadziliśmy się w maju w zeszłym roku, nie podejrzewaliśmy, że będziemy mieć bliźniaki. Przecież to się zdarza rzadko, a u nas w rodzinie bliźniąt nie było. Byliśmy absolutnie przekonani, że jeśli będziemy mieli dziecko, to jedno za jednym razem. A tu masz ..... drugie gratis!
Mieszkanie, lokalizacja, cena i warunki super, dopiero co się wprowadziliśmy, a dwa i pół miesiąca później wiadomość, że będzie nas czworo. Pierwsza myśl - mamy za małe mieszkanie.


Postanowiliśmy że damy radę i posprzedawaliśmy wszystkie meble z salonu i pokoju gościnnego, który stał się pokojem dziecięcym. Mieszkanie się od tego nie zwiększyło ale zrobiło się bardziej pojemne. Zaczęliśmy urządzać salon i pokoik dziecięcy od nowa.
Póki co okazuje się, że całkiem nam dobrze tak jak jest. Okazuje się, że niedużym kosztem można zmienić dużo rzeczy. Nasze triki na zwiększenie pojemności mieszkania to ....

Skarby pod łóżkiem i pod kanapą. Jeśli Wasze łóżko stoi na nogach i nie ma wbudowanych skrzyń to znaczy że macie mnóstwo miejsca na skrzynki i pudełka pod łóżko. My zaopatrzyliśmy się w Ikei w mnóstwo plastikowych pojemników, które pasują wymiarami nawet pod niską kanapę w salonie. Jeśli mieszkanie nie jest Wasze, raczej odpada wiercenie dziur na półki i szafki. Wtedy warto szukać miejsca właśnie pod łóżkami.

Pufy pod stolikiem do kawy. Lubimy sobie wyłożyć nogi na pufach ale ile one zabierają miejsca! A nasze mieszczą się pod stolikiem. Obie wypakowane różnościami.

Przewijaki przenośne. Jeden, zrobiony przez męża, jest między łóżeczkami w pokoju dziewczynek i w ogóle go nie zdejmuję. Drugi, leciutki z Ikei stoi sobie we wnęce w salonie obok zamrażarki. Mam dużą zamrażarkę między kuchnią a salonem. Na niej też można przewijać dzieci, prawda? Gotowe stanowisko do przewijania w dzień. Duża wygoda, gdy oboje z mężem jednocześnie przewijamy lub ubieramy dziewczynki do wyjścia.


Zasłony na dole łóżeczek. Można pod nimi schować różne rzeczy, na przykład ubranka których już/jeszcze nie używamy i nie widać niczego. Alternatywa dla droższych łóżeczek z wysuwanymi półkami na dole. Można, tak jak my, zaaranżować sobie dodatki w pokoju w kolorze zasłon. 

Kredens zamiast stolika na telewizor. Wiadomo, że telewizor nie może być nisko, gdy są w domu małe dzieci. Telewizor poszedł więc na ścianę jeszcze zanim pojawiły się dzieci, stolik sprzedaliśmy i zyskaliśmy prawie całą ścianę do zagospodarowania.



Legowisko i plac zabaw dla niemowlaków w salonie zamontowane na kredensie. Zrobione z desek. No bo w sumie dlaczego nie? Teraz dziewczynki już tam nie śpią, a w tym miejscu stoi dżungla do zabawy. Plac zabaw też mają więc póki co na kredensie. Nie trzeba się do nich schylać. Kiedyś będą tam stały pewnie kosze z zabawkami. W tle widać przewijak na zamrażarce 😊.

Krzesełka do karmienia z siedziskami wsuwanymi pod stół. Bo dlaczego nie nauczyć dzieci, że je się przy stole razem z rodzicami? Zazwyczaj krzesełka do karmienia mają wbudowane podstawki do jedzenia dla dzieci i to zabiera dużo miejsca. My kupiliśmy takie, że dziecko od niemowlaka do wieku szkolnego siedzi przy stole. 

Wanienka na ścianie. Mamy wanienkę składaną, która mieści się w każdej wnęce lecz nie zdała u nas egzaminu. Przyda się jak dziewczynki będą same siedzieć i będzie można postawić ją na podłodze pod prysznicem i będą się tam pluskać. Póki co mamy zwykłą wanienkę na stelażu. Wisi sobie zawieszona na ścianie w łazience. Sprzęt rozkłada się tylko na czas kąpania.

Moje dziewczynki jeszcze nie siedzą, mimo to nie posiadam ani leżaczków - bujaczków, ani kołyski. Funkcję kołyski i łóżeczka dziennego przejął wózek, który coraz częściej stoi na podwórku. Jak chcę położyć dziewczynki na podłodze, to kładę je na materacu gimnastycznym z Ikei, który składa się w harmonijkę i chowa w kąt. Wiem, że mistrzami zagospodarowania przestrzeni są ci, którzy jej mają mało. Może Wy macie jakieś fajne triki mieszkaniowe? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz