"Får i kål" po naszemu |
Norweska kuchnia bywa zaskakująco prosta. Tak prosta, że aż chce się trochę poszaleć i sprawić, żeby smakowało lepiej. Lepiej, czyli po mojemu. Razem z mężem zrobiliśmy wczoraj danie wigilijne: jagnięcinę w kapuście - ale nie do końca po norwesku. To nic, że wigilia już była, to nic, że to nasz pierwszy raz z jagnięciną. Trzeba było się odważyć :)
Klasyczne norweskie przepisy mówią o pokrojeniu jagnięciny, uduszeniu z poszatkowaną kapustą, dodaniu soli i pieprzu, podaniu z gotowanymi całymi ziemniakami. I koniec.
Nas to nie przekonało, bo wiemy, że jagnięcina jest mięsem specyficznym i potrzebuje bardziej wyszukanych dodatków. Po pierwsze: zioła. Kupiliśmy mieszankę ziół do jagnięciny. Jest w niej rozmaryn i czosnek oraz sól morska.
Rozmrożoną jagnięcinę pokrojoną na kawałki posypaliśmy tą mieszanką i podsmażyliśmy na patelni.
W garnku obok dusiliśmy poszatkowaną kapustę. Gdy mięso było gotowe, dodaliśmy kawałki do kapusty i dusiliśmy razem. Na koniec zrobiliśmy zasmażkę z mąki i oleju i zmieszaliśmy z tym, co było w garnku. W zasadzie to zrobiliśmy takie jakby żeberka w kapuście, tyle tylko że było to inne mięso i inna przyprawa.
Zasmażka dodana |
Jedliśmy z bułkami, zamiast ziemniaków, chociaż ziemniaki też pasują. Potrawa wyglądem nie zachwyca ale smakiem może zaskoczyć niejednego z Was. Nam bardzo smakowało. A Wy jedliście kiedyś jagnięcinę?
Często norweskie potrawy wyglądają mało apetycznie ale smak wszystko wynagradza :) tak jak np. inna wersja jagnięciny - Pinnekjøtt - którą miałam okazję przyrządzić przed świętami. zapach okropny, ale smak.. cudo :)
OdpowiedzUsuń