Kaszel suchy czy mokry? |
Mało aktywna jestem ostatnio na blogu i fb. Rozchorowałam się ponad tydzień temu i dopiero dochodzę do siebie. Chyba nic w tym dziwnego, że się tak załatwiłam, skoro ciągle jeździłam do pracy do różnych przedszkoli, gdzie dzieci kaszlały na mnie. Potem stałam z nimi godzinami na dworze, a następnie na przystankach autobusowych w temperaturze plus pięć stopni i w deszczu. Idealna pogoda na choróbska, prawda?
Jednak mając tylko tymczasowy numer personalny (D nummer) nie mam prawa do lekarza rodzinnego (który nie przyjmuje przecież za darmo). Jeżeli pogorszyłoby mi się bardzo, musiałabym pójść do lekarza prywatnie, a wtedy koszty wizyty są już dużo większe. Wiadomo, człowiek liczy na to, że samo przejdzie.
W norweskiej aptece nie ma pysznego syropku na oba rodzaje kaszlu. Musisz wiedzieć jaki rodzaj kaszlu masz. Ja miałam oba. Suchy w dzień, mokry w nocy. Na suchy dostałam syrop wyprodukowany w Polsce. Na mokry tabletki musujące na noc. Jeszcze coś na gardło i do domu. Myślałam, że teraz to już z górki będzie. A tu kolejna niespodzianka ....
Poza typowym przeziębieniem dostałam jeszcze zapalenie ucha. Zaczęło mnie boleć i puchnąć, a w nocy nie pomagały mi już żadne tabletki przeciwbólowe. Następnego dnia zaczęła mi się wylewać "ropa" z tego ucha. Zaczęłam czytać porady internetowe, żeby zastanowić się nad przyczyną i leczeniem.
Na polskich portalach medycznych dowiedziałam się, że zapalenie ucha to nie przelewki. Przyczyn jest wiele, może to być nawet rak sutka albo kręgosłupa. Jeżeli jesteś szczęściarzem, to są to tylko powikłania przeziębieniowe, które bezwzględnie leczy się antybiotykami. Oczywiście tak czy inaczej koniecznie trzeba od razu iść do laryngologa. Reasumując: jeśli rak, to pewnie umrę, jeśli to drugie, to ogłuchnę częściowo lub całkowicie. Bo nieleczone zapalenie ucha może prowadzić do upośledzenia lub utraty słuchu (i nie tylko - lista powikłań jest długa). Tyle po polsku :)
Weszłam na norweską stronę z poradami medycznymi. Okazało się, że zapalenie ucha to żaden problem i nie leczy się tego praktycznie w ogóle, bo w 80% przypadków znika samo po 2 - 3 dniach. To nic, że cieknie ci "ropa" z ucha. Nie przejmuj się tym, że puchnie i boli. Weź ibuprom i nie rób nic. Lekarze norwescy też obserwują, czekają i nie podają antybiotyków, bo to nie działa. I wiecie co? Norwegowie mają rację. Przeszło po dwóch dniach. Kolejny raz myślałam, że bagatelizują problem, a oni znowu mieli rację! Bo już raz sama sobie poradziłam z dolegliwością, z którą w Polsce chodziłam do lekarza i brałam antybiotyki. Tu w Norwegii pomogła mi jedna tabletka z apteki, oczywiście bez recepty.
Od teraz będę czytać tylko norweskie porady medyczne i Tobie też w miarę możliwości językowych polecam. Przynajmniej nie straszą tu śmiercią i kalectwem. Bo kiedy jesteś chory, bardzo ważne jest optymistyczne podejście do tego, co Ci dolega.
Trzymaj się zdrowo!
Aniu życzę zdrowia. Ja z córeczką postawiliśmy na naturalne sposoby na odporność. Mogę polecić syrop z imbiru cytryny i miodu kub też syrop z czosnku miodu i cytryn ten jest na odporność i na przeziębienie. Jak narazie pomaga i nie korzystamy z leków z apteki. Pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuń