poniedziałek, 9 marca 2020

Robot odkurzająco myjący do domu, a nie dla kobiet

Zdjęcie robota z internetu, to nie jest mój robot :-)


Na fejsie należę do tylko jednej grupy, która rzeczywiście jest aktywna, rozmawia się tam o wszystkim. Jest to norweska grupa mam bliźniaków. Jakiś czas temu ktoś tam wrzucił zdjęcie robota odkurzającego i myjącego, z prośbą o opinię. Natychmiast posypały się komentarze, że tani i świetny. Dużo ludzi ma dwa takie roboty, jeden w domu, drugi w hycie.


Wiadomo, że dotychczas roboty odkurzająco myjące były drogie. Mając małe mieszkanie nie brałam czegoś takiego w ogóle pod uwagę. Ale sytuacja się zmieniła. Zmieniły się warunki mieszkaniowe i pojawił się dużo tańszy niż dotychczas robot chińskiej marki. Trochę się bałam produktu made in China, sami rozumiecie. Ale chwalą je ludzie, którzy maja je ponad rok ... więc może warto?

Postanowiłam temat zbadać szerzej i zajrzałam na polskie strony sklepów internetowych, gdzie klinenci po zakupie zostawiają opinie o produkcie. Dwa tysiące pozytywnych komentarzy albo i więcej. Negatywów niewiele. Kupiliśmy więc robota.

A kilka dni później, z okazji Dnia Kobiet ktoś wkleił na fb zdjęcie wiadra, mopa miotły i szufelki. Że niby taki prezent wiele z Nas dostanie. Nie było w komentarzach świętego oburzenia, chociaż zapachniało grubym seksizmem. A dziewczyny na fb zareagowały raczej żartobliwie. Niektóre nawet otawrcie pisały, że przydałby się im taki zestaw, że lepszy taki prezent, niż żaden. Seksizm mamy jednak wdrukowany w nasze głowy, niestety.

A je wtedy wkleiłam zdjęcie naszego robota, napisałam, że ewentualnie takich zestawów sprzątających wszystkim Paniom życzę. Chociaż powinnam była napisać że to prezent do domu dla wszystkich, a nie prezent na Dzień Kobiet. U nas tak się przypadkiem złożyło, że został zakupiony w okolicach tego święta.

Wiadomo, że mężczyźni też zazwyczaj włączają się w prace domowe ale nadal najczęściej jest tak, że tylko pomagają. Pomaganie z definicji oznacza dorywczą pomoc, a nie branie odpowiedzialności za całokształt.  I nie ma co się obruszać, że tak nie powinno być, jeśli na przykład mężczyzna zarabia, całe dnie jest w pracy, a kobieta jest w domu z małymi dziećmi, jak ja.

Ale nie we wszystkich domach tak jest. Przecież kobiety też pracują. Czy nie należy im się pomoc, jeśli poza nimi nikt w domu nie sprząta, bo nie chce? Mam nadzieję, że takich domów jest coraz mniej. Nawet u mnie mąż sprząta. Dzieci są w przedszkolu osiem godzin dziennie a ja w domu. A mimo to uważamy, że robot jest nam potrzebny.

Korzyści płynące z tego zakupu widać gołym okiem, gdy zaświeci słońce. Zazwyczaj nie dawałam rady odkurzyć okruchów chleba pod kanapą, a mam dużą i ciężką rogówkę. To w salonie odkurza się codziennie. Najczęściej jest tak, że gdy jestem sama, robot odkurza i myje podłogi. W przyszłości planuję włączać go w salonie na noc. A resztę może ogarniać w ciągu dnia, kiedy i tak przebywamy w salonie. Dotychczas wydawało mi się, że odkurzanie raz czy dwa w tygodniu jest ok. Przecież wszyscy tak robią. Okazuje się, że żebym ja miała tak czysto w domu jak teraz mam, musiałabym odkurzać codziennie większość pomieszczeń, a myć co drugi dzień. Nic dziwnego, że nie miałam czysto w domu, skoro nie latałam z odkurzaczem i mopem cały czas.

Robot nie jest całkowicie bezobsługowy, trzeba go nie raz przenieść, gdy masz wysoki próg. Trzeba mu dolać wody, zwilżyć i założyć mop. Czasem, gdy zakończy pracę, a jest w kuchni, to ma za daleko do stacji ładującej i mówi mi, żebym go przeniosła bliżej, bo nie może znaleźć drogi powrotnej. Nie wspominając o przygotowaniu powierzchni. Krzesła na stół, zebrać zabawki z podłóg. Robot to nie jest sprzątaczka, która Ci wysprząta dom, podczas gdy Ty nie kiwniesz nawet palcem. 

Robot nie zwalnia człowieka z odpowiedzialności za sprzątanie. Maszynę można jednak zaprogramować i uruchomić aplikacją w telefonie. Koniec wymówek, że nie było mnie w domu. Baza i robot jest u nas tam, gdzie rzeczywiście sprząta się najczęściej, czyli w salonie, który też jest jadalnią.

Czytam o robotach myjących okna, bo marzy mi się takie coś. Padłam, jak przeczytałam na jednej ze stron, że robot Jakiśtam oswobodzi z tej niewdzięcznej pracy wszystkie kobiety. A mężczyźni to nie myją okien? Mój myje, co prawda rzadko ale myje.

Jeśli kupimy kiedyś takiego robota, to dam Wam znać.

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że zaciekawił mnie Twój artykuł. Może kiedyś będzie mi dane mieć takiego robota. Pozdrawiam, Ola 🙂

    OdpowiedzUsuń