 |
Na zimowe spacery |
Kiedy kompletowałam wyprawkę dla maluszków, jeszcze zanim się urodziły, doszłam szybko do wniosku, że nie warto kupować nowych ubrań. Na finn.no można znaleźć ubrania w paczkach popakowane rozmiarami za niewielką cenę. W jednej z kupionych przez nas paczek były body z merynosów i wiele innych wełnianych rzeczy.
W klinice, gdzie leżały dziewczynki po urodzeniu, jest taki zwyczaj, że ludzie przynoszą ubranka z wełny dla dzieci. Są panie, które robią na drutach niezliczone ilości kocyków, czapeczek i skarpetek dla chorych dzieci i wcześniaków. To na prawdę wzruszające, kiedy spojrzę na jakiś kocyk i pomyślę, że ktoś spędził godziny, żeby zrobić go dla jakiegoś nieznanego dziecka. Dostaliśmy więc sześć wełnianych kocyków, czapeczki i skarpetki oraz dwie maty do zabawy na podłogę ale już nie z wełny.
Szczerze mówiąc na początku nie byłam zadowolona z wełnianych rzeczy, bo pranie i suszenie sprawia problem. Dochodzę jednak do wniosku, że te wełniane rzeczy, które dostałam, to bardzo dobre rzeczy. Kocyków używam codziennie, a body z merynosów zakładam dziewczynkom do wyjścia. Wełna je grzeje, wchłania pot, ślinę albo to, co się im uleje. W wełnie mają więc zawsze sucho, co w przypadku moich ulewających dziewczynek jest prawdziwym luksusem. Malutkie skarpetki i czapeczki z wełny są słodkie, chyba każdy to powie, prawda?
 |
Na malutkie stópki :) |
Ull er gull - wełna to złoto, tak mówią Norwegowie. Gdybym nie miała dzieci, nigdy nie zrozumiałabym sensu tego przysłowia.