Ta część artykułu poświęcona będzie takim zagadnieniom jak
bezpieczeństwo na łodzi i przydatny sprzęt. Będzie też o połowie krabów.
Bezpieczeństwo na łodzi
W tej części nie mam zamiaru przytaczać fragmentów szkolenia
na patent sternika motorowodnego. Chcielibyśmy przekazać kilka własnych
spostrzeżeń oraz rad, które otrzymaliśmy od znajomych Norwegów. Wiele z tych
rzeczy będzie oczywistych dla kogoś doświadczonego ale dla kogoś, kto dopiero
rozpoczyna swoją przygodę z wędkowaniem z łodzi, mogą okazać się bardzo cenne.
Kamizelki ratunkowe
To, że musimy je mieć, jest oczywiste. Jednak wcale nie
muszą być one niewygodne. Warto zainwestować w lepszą i wygodną kamizelkę ratunkową,
ponieważ będziemy mieli ją cały czas na sobie. Naszym zdaniem najlepsze są
kamizelki pneumatyczne. Są lekkie i nie krępują ruchów. Chwilę po założeniu
zapomina się, że ma się ją na sobie. Warto na kamizelce zamontować sobie
pętelkę do zaczepiania zrywki. W czasie wędkowania wielokrotnie przemieszczamy
się łodzią na krótkie dystanse. Możliwość szybkiego zakładania i zdejmowania
zrywki jest bardzo przydatna.
Wiatr i prądy
Za każdym razem, zanim wypłyniemy na ryby, koniecznie
sprawdzamy prognozę pogody. Najważniejszą informacją jest siła wiatru i prądów
morskich. Dane te można znaleźć na stronie yr.no. Pamiętajmy, żeby sprawdzać
prognozę dla morza, a nie dla lądu.
Z naszego doświadczenia wynika, że wędkowanie przy wietrze
powyżej 5 m/s przestaje być przyjemne. Jeśli do tego dodamy jeszcze silny prąd
morski, to możemy dryfować z prędkością kilku węzłów. Wtedy bardzo szybko znosi
nas z miejsca, gdzie są ryby.
Mamy znajomego Norwega, który często wędkuje w
Hardangerfjordzie. Fiord jest bardzo spektakularny, jest wąski i ma wysokie
góry dookoła. Niestety jest dlatego niebezpieczny. Zza gór nie widzimy
zbliżającej się burzy i zaskakuje nas ona w ostatniej chwili. Dodatkowo fale
odbijają się od brzegów, przez co są mocno nieprzewidywalne. Dochodzi tam do
wielu wypadków, więc lepiej unikać tego typu miejsc na samym początku.
Wiele razy zaobserwowaliśmy osobiście, ale też słyszeliśmy
od znajomych, że ludzie są tak zaabsorbowani wędkowaniem, że nie zwracają uwagi
na ruch dużych statków. Jeśli będziemy wędkować w kanale żeglugowym, to nie
ważne jak dobrze biorą ryby, zawsze schodzimy z drogi dużym jednostkom. One nas
nie ominą, ponieważ często nie mają takiej możliwości. Zaskakująco często
widzimy łódki podskakujące na falach po tym jak ogromny prom minął je dziesięć
metrów od burty. Często też widać, że załoga łódki nawet nie odpaliła silnika,
by ustawić się dziobem do fali. Najczęściej są to łódki z pobliskiej
wypożyczalni, a do sterowania nimi nie są wymagane żadne uprawnienia.
Redningsselskapet, czyli kto nas w razie czego uratuje
Ratownictwem morskim w Norwegii zajmuje się organizacja o
nazwie Redningsselskapet. Mają bardzo charakterystyczne biało - czerwone łodzie
z logiem RS. Są to bardzo nowoczesne i szybkie jednostki. Oferują pomoc w razie
wypadku, awarii silnika oraz pomoc medyczną.
Pomoc wzywamy dzwoniąc pod numer 120. Jest również dostępna
aplikacja Redningsselskapet, która umożliwia wezwanie pomocy z jednoczesnym
przesłaniem naszej lokalizacji.
Akcja ratunkowa nie jest darmowa. Jeśli mamy własną łódź,
możemy wykupić abonament i za niewielką roczną opłatą mamy na przykład trzy
godziny darmowej akcji ratunkowej oraz inne zniżki. Abonament przypisany jest
do łodzi i wtedy na łódce jest naklejka informująca o tym.
Kraby można łowić przez cały rok. Jednak sezon na kraby
zaczyna się w lipcu, a kończy w październiku. Wtedy najłatwiej je złapać. Poza
tym są pełne ikry i mięsa.
Turystom nie wolno niestety używać klatek na kraby. Aby
łapać kraby w Norwegii trzeba uzyskać pozwolenie na pobyt. Kiedy mamy pracę i
mieszkanie, musimy zarejestrować się jako mieszkańcy. Otrzymujemy numer
personalny (jak polski pesel). Wtedy dopiero możemy używać klatek.
Sprzęt
Aby zapolować na kraby musimy kupić trzy podstawowe rzeczy:
klatki, liny i boje. Wszystko jest dość łatwo dostępne w sklepach ze sprzętem
wędkarskim.
Jest bardzo wiele rodzajów klatek i przedział cenowy też
jest bardzo szeroki. Na zdjęciu jest rodzaj klatki, z którym mamy najlepsze
doświadczenia. Są dość duże, a jednocześnie dają się łatwo złożyć i nie zajmują
dużo miejsca na łodzi.
Z klatkami używa się lin tonących. W sklepach będą one
opisane jako liny do klatek „teinetau”.
Boje przede wszystkim muszą być dobrze widoczne i podpisane.
Fiskedirektoratet to norweski departament ds. połowów. Instytucja ta wymaga
żeby podpisywać boje imieniem i nazwiskiem oraz numerem telefonu. Niepodpisany
sprzęt jest usuwany z wody.
Przynęta
My jako przynęty używamy najczęściej tego, co zostaje po
filetowaniu ryby. W zasadzie każdy gatunek się nadaje ale najlepsze są ryby
tłuste, np. makrele. Można też przechować przynętę, aż zacznie śmierdzieć. Przynętę
w klatce umieszczamy w taki sposób aby nic nie mogło się do niej dostać z
zewnątrz. Większość klatek ma do tego celu specjalny woreczek, a te lepsze mają
stelaż, który utrzymuje przynętę w worku w odpowiedniej pozycji. Nie trzeba
używać dużo przynęty, ważne, aby ładnie śmierdziała.
Krabów szukamy metodą prób i błędów. Jak do tej pory nie
udało nam się znaleźć konkretnej metody na ich znalezienie. Wybieramy miejsce,
gdzie ruch jest niewielki. Liny od klatek mogą zaplątać się w śrubę. Nie dość,
że stracimy klatkę, to jeszcze możemy uszkodzić komuś silnik. Unikamy głębokiej
wody. Klatki są ciężkie i wyciąganie ich z dużej głębokości wymaga sporo siły.
Jeśli mamy echosondę, to szukamy miejsca, w którym dno jest w miarę płaskie,
aby klatka nie zsunęła się w głęboką wodę, bo wtedy stracimy ją bezpowrotnie.
Klatki zostawiamy w wodzie z reguły na dwa lub trzy dni,
chociaż w sezonie często wystarcza jeden dzień. Od znajomego Norwega wiemy, że
gdy kraby zjedzą całą przynętę, to zgłodnieją i zaczną zjadać się nawzajem.
Lepiej unikać pozostawiania klatki w
wodzie na więcej niż tydzień.
Wymiary ochronne krabów to 11 cm na samym południu Norwegii
od szwedzkiej granicy do województwa Rogaland. W pozostałych regionach jest to
13 cm. Mierzymy skorupę w najszerszym miejscu.
Nie tylko kraby złapią się w naszą klatkę. Często będziemy
wyciągać również ryby, rozgwiazdy, inne gatunki krabów oraz jeśli nam się poszczęści,
homary. Łowienie homarów jest obwarowane wieloma zasadami. Przede wszystkim
trzeba najpierw zarejestrować się w Fiskedirektoratet, żeby móc łowić w zbliżającym
się sezonie. Jeśli mamy norweski podpis elektroniczny (bankID), rejestracja
jest bardzo prosta i potrwa kilka minut. Jeśli wcześniej nie byliśmy
zarejestrowani, każdego homara, jakiego złapaliśmy, będziemy musieli wypuścić.
Przydatny sprzęt na łodzi
Jak już złapiemy jakąś większą rybę, to musimy wciągnąć ją
na łódź. W naszym przypadku najlepiej sprawdził się hak na ryby. Oczywiście
używamy haka tylko, gdy wiemy, że ryba nie będzie wypuszczona. W sklepach jest
dostępne wiele rodzajów haków, jednak bardzo łatwo zrobić hak samemu. My swój
zrobiliśmy ze starego trzonka od siekiery i gwoździa. Podbieraki na łodzi są
niepraktyczne, jeśli używamy zestawu z kilkoma haczykami.
Dobry nóż do filetowania oraz deska do krojenia
Bardzo wygodnie jest oczyścić ryby z głów i wnętrzności na łodzi i pozbyć się odpadków
wrzucając je do wody. Będzie mniej śmieci w domu, a i ryby z mewami sobie
podjedzą. Nóż i deska przydadzą się do przygotowania makreli na przynętę. Po
utracie pierwszego noża, do następnego przyczepiliśmy pływak.
Miska i wiaderko na ryby
Dobra miska na łodzi to podstawa. Pomaga utrzymać ryby w
jednym miejscu, bardzo ułatwia też sprzątanie. Wiaderko służy do nabierania wody, czyszczenia ryb i
pokładu.
Witam skandynawsko-polska Pania Anie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytalem z duzym zainteresowaniem wszystko co dotyczy norwegii. Oczywiscie najdokladniej czesc o wedkarstwie. SUPER napisane. Wybieram sie niebawem tzn. dokladnie za tydzien do Bergen w odwiedziny do mojej corki. A teraz moje pytanie.
Gdzie mozna wypozyczyc normalna mala lodke wioslowa ? No i oczywiscie potrzebuje jakas wskazowke gdzie polowic. Jakies miejsce z brzegu tez by sie przydalo :)
Jak nie mozna tutaj (z wiadomych wzgledow) prosze o maila na h.zygm@op.pl.
Z gory dziekuje za odpowiedz. Pisze jeszcze raz poniewaz nie wiem czy moje pytanie juz jest raz w Internecie / na Blogu ??
Andrzej