poniedziałek, 7 listopada 2016

Moje zakładki, moje tematy

Północne klimaty

Niedługo miną dwa miesiące od założenia bloga. Nie ukrywam, że lubię to miejsce i dobrze się tu bawię. Mam nadzieję, że Wy także. Miałam na samym początku zrobić coś, czego nikt raczej na blogu nie robi, a mianowicie przedstawić oficjalnie moje zakładki. Tak, żebyście wiedzieli dlaczego się tak nazywają i jakiej zawartości możecie się po nich spodziewać. Dlaczego nie zrobiłam tego od razu? Potrzebowałam wizji i czasu na "przemyślenie bloga". Myślę, że dziś mogę już to zrobić. 


No więc zacznijmy od lewej strony.

Pierwsza zakładka to Emigracja. To jedno słowo zawiera w sobie masę skojarzeń. Podróż w nieznane, poszukiwanie szczęścia, pracy, lepszego życia, próba zorganizowania się w nowym miejscu. W tej zakładce opiszę jak to jest wyjechać i być Polakiem w Norwegii. Będę się starała zamieszczać porady, bo zauważyłam, że wiele osób pyta mnie prywatnie o konkrety dotyczące pracy, języka, spraw "papierkowych" czy mieszkania. Rozumiem doskonale, że na samym początku to jest najważniejsze. 

A czy Wy marzyliście kiedyś, żeby mieć na podwórku widok na góry i morze?

Druga zakładka to moja Motywacja i marzenia. Być może tytuł wydaje się Wam dziwny i oderwany od rzeczywistości ale taki nie jest. W ludziach zawsze najbardziej zaskakuje mnie to, że boją się realizować swoje marzenia. Boją się nawet do nich przyznawać, bo przecież głupio tak mówić o czymś, czego się nie ma i pewnie nigdy nie będzie się miało. Uważają, że skoro marzenia same nie chcą się spełniać, to albo nie da się ich zrealizować, albo zajmuje to za dużo czasu, pieniędzy i wysiłku. Ale czy to oznacza, że nie warto próbować? Ja będę starała się Wam właśnie tu udowadniać, że warto. Bo wszystko zaczyna się w głowie. Żeby zamienić marzenie w cel do zrealizowania potrzeba motywacji. Motywacja to nie tylko wiecznie żywa wiara, że się uda ale i praca nad sobą, wyznaczanie sobie kolejnych zadań zbliżających do celu. Przecież możemy mieć wszystko, czego zapragniemy, prawda? A kto Wam zabroni łowić w oceanie, mieć drogiego rasowego kota albo własny domek w górach?


Zakładka O blogu nie ma być zakończona jednym wpisem początkowym, który miałby tłumaczyć, dlaczego blog powstał. O tym jeszcze napiszę, bo nie ma jednej jedynej przyczyny jego powstania. Tu daję sobie i Wam wolną przestrzeń na kreatywne myśli. Może ankieta dotycząca tego, jakie treści lubicie najbardziej? Może jakiś konkurs blogowy? Niech ten blog zaskakuje nas wszystkich. Rozkręcimy się, mamy czas.


Przydatne w Norwegii to miejsce na prezentacje zwykłych rzeczy, które warto do Norwegii przywieźć lub tutaj kupić. Skarpetki wełniane, zamrażarka, a może prawdziwa kurtka przeciwdeszczowa? Spokojnie, mi też wydawało się, że o takich rzeczach nie warto pisać. Wiecie kiedy zaczyna się refleksja nad takimi tematami? Wtedy kiedy lądujecie w Norwegii w pustym mieszkaniu, a nie wzięliście z Polski na przykład mopa. Zgadniecie ile kosztuje tutaj mop? Około 150 - 200 zł, i nie mówię o zestawie z myjką tylko o samym kijku. Pomysł zakładki jest więc podyktowany mieszanką szoku cenowego oraz zachwytu nad nowościami i naszymi zakupowymi odkryciami.

Kolejka jadąca z centrum miasta prawie na samą górę i z powrotem.

Radość odkrywania
to zakładka, która zawiera w sobie wszystko to, co odkrywam w Norwegii. W odróżnieniu od zakładki poprzedniej nie są to jednak przedmioty, a zjawiska.  Tu znajdziecie odpowiedź na pytanie, jacy są Norwegowie, czego się boją, a co kochają. Tu będę odkrywać norweskie potrawy. To tu umieszczę moje podróżnicze relacje i będę odkrywać geografię na zupełnie innym poziomie niż w szkole. Jeśli chcielibyście wiedzieć, o czym się mówi w Norwegii, czego się słucha, to będzie to miejsce na takie właśnie sprawy. Sformułowanie "radość odkrywania" ma sugerować czytelnikowi, że trzeba na co dzień walczyć z własnym umysłem, który kocha rutynę i boi się nowości. Niech każde wyjście ze strefy komfortu daje radość i poczucie, że było warto.


Co warto wiedzieć o Norwegii zanim się tam udamy? A na przykład to, jak wędkować, żeby nie narazić się na mandat. Albo czego możecie się spodziewać w sklepie za pięć szósta wieczorem. Dlaczego bez profilu zaufanego praktycznie nic nie da się tu załatwić. Jak jest w norweskim przedszkolu? Jak zwiedzić coś tanio lub za darmo? Porady praktyczne i życiowe dla turysty i dla kogoś, kto chce do Norwegii na stałe. Wszystko to, czego ja nie wiedziałam, a  czego emigracja do Norwegii mnie nauczyła.


I to tyle jeśli chodzi o zakładki. Właśnie taki jest plan na przyszłość bloga. Zobaczymy, jakie jeszcze tematy przyniesie życie. Podobno ono pisze najlepsze scenariusze.

15.12.2016 - Aktualizacja !!!

Na blogu powstała nowa zakładka dotycząca kulinarnych kompromisów. Było coś dla ducha, będzie więc tez coś dla ciała. Ponieważ zaraz po przybyciu do Norwegii nie znaliśmy z mężem tutejszych reklam, to kupowaliśmy w marketach metodą prób i błędów. Tak narodziły się nasze lokalne tradycje żywieniowe - inspirowane cenami, zwyczajami żywieniowymi i chęcią spróbowania czegoś nowego. Może Wam się spodoba i sami zaczniecie eksperymentować?



3 komentarze:

  1. Fajnie przemyślane tematy ;)

    PS. Cena zwykłego mopa też ścięła mnie tu z nóg gdy go kupowalismy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ścięła z nóg jeszcze cena nasączanych ściereczek do wycierania mebli albo do kuchni ... z resztą lista jest długa :)

      Usuń
  2. Dobrze przemyślany plan, na pewno przyda się wielu osobom w poznaniu Norwegii zarówno od strony praktycznej jak i turystycznej😊

    OdpowiedzUsuń