poniedziałek, 20 maja 2019

Pięć rzeczy, które zaskakują mnie jako mamę

Dziewczyny jak zwykle pozują znakomicie


Z okazji zbliżającego się Dnia Matki dostanę zapewne to, co mam na co dzień. Pampersy do przebierania, buzie umazane jedzeniem, pasztet we włosach ... oraz hasło "mama kawa" jeszcze przed śnadaniem. Tak, piję hektolitry kawy.

Naszła mnie ochota na chwilę refleksji. Tak sobie ostatnio wspominam, że wiele rzeczy mnie zaskakuje. Nie mówię, że bliźniaki to inny świat, że zaskakuje mnie coś oczywistego. Opowiem Wam kilka nieoczywistości, kilka faktów z życia matki i jej bliźniaczych potomków, które dopiero się rozkręcają. A matka ledwo nadąża.


1. Zimna matka

 Pewnie każdy wie, że dzieci trzeba ubierać cieplej, niż samego siebie. Jeśli jest gorąco, można ubrać tak samo jak siebie. Wiem, przegrzewanie dzieci to polski sport narodowy.

A co jeśli siedzisz z dziećmi w jednym pokoju, one siedzą sobie w samych body na zimnej podłodze i jest im cieplej niż matce, która siedzi na kanapie i ma spodnie, skarpetki i kapcie na nogach? Tak. One z gołymi ciepłymi nogami, i ja - zimna matka.  Dzieciom może być cieplej niż rodzicom. A już zwłaszcza w nocy. Czy ktoś Wam kiedyś o tym mówił? Bo mi nie.


2. Obrzydliwe jedzenie

Media lansują obrazki wspólnych posiłków, gdzie bobasy rzucają na prawo i lewo jedzeniem, wcierają je sobie we włosy, a rodzice słodko się uśmiechają i jedzą obok. Tak jest prawidłowo, bo rodzicielstwo bliskości.
Mniej prawidłowo jest, gdy rodzice karmią stosując różne triki, kontrolują, a nie daj boże jedzą oddzielnie, bo nie mogą patrzeć na syf. Wyobraźcie sobie, że nawet rodzic może czuć obrzydzenie, gdy widzi jak jego dziecko je. Może nawet nie chcieć na to patrzeć. A już z całą pewnością nie chce przy dziecku jeść.


3. Czujnik płaczu

Gdzieś kiedyś naczytałam się, że Matka, choćby nie wiadomo co, choćby nie wiadomo jak głęboko spała, zawsze, ale to zawsze usłyszy płacz swojego dziecka. Bo jesteśmy tak zaprogramowane, taki czujnik mamy w mózgu.

I co ja na to? Okazuje się, że w nocy bardzo rzadko słyszę, jak płaczą. Po prostu śpię. Jak mnie obcy ludzie pytają, czy mi dziewczynki ładnie śpią w nocy, to ... sami znacie odpowiedź. 
Wydaje mi się też, że w okolicy roczku dziecka, czujnik automatycznie przestaje działać.


4. Nocny patrol

Jakby dziecko w nocy kupę zrobiło, to będzie płakać, obudzisz się i przebierzesz. Taaaak.
Płacz dziecka w nocy i moje spanie to punkt trzeci, przeczytajcie sobie raz jeszcze.

A teraz wyobraźcie sobie, że dziecko Wam nie płacze, jak zrobi kupę. Tak, to u nas. Dzieci słodko śpią w swoim pokoiku, a unosi się w nim nieraz taki zapach ... że nie będę komentować. Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że będę na siłę budzić śpiące w nocy dziecko i przebierać, to bym nie uwierzyła. No i mamy z mężem nocne patrole o wybranych godzinach. 


5. Dumni rodzice "niegrzecznych" dzieci

Celowo napisałam w cudzysłowie słowo niegrzeczne. Bo nie powinno się dzielić dzieci na grzeczne i niegrzeczne. To tak jakby jedne były dobre, a drugie złe. Dzieci są bardziej lub mniej wymagające uwagi.

Napisałam jednak "niegrzeczne", bo każdy od razu wie o co chodzi.
No więc tak, moje dziewczyny wymagają dużo uwagi, dużo kreatywności z mojej i męża strony. I ciągle musimy kombinować, jak pozabezpieczać różne rzeczy, jak je ubrać żeby się nie porozbierały do naga w nocy, jak przebrać im pieluchy itp.
Zawsze sądziłam, że rodzice takich dzieci zazdroszczą rodzicom dzieci spokojnych, bo tamci mają łatwiej.

Zawsze liczyłam na to, że moje akurat będą grzeczne. A tu niespodzianka i zaskoczenie.

Jestem dumna i zadowolona. W porównaniu do spokojnych dzieci, które niczego nie niszczą, nie dotykają, nasze to dwa małe tajfuny. Cieszymy się z mężem, że wszystko je interesuje, że chcą wszystkiego dotknąć. Że nie są grzeczne i posłuszne.

Bo z grzecznych i posłusznych dziewczynek wyrastają kobiety, które całe życie robią to, czego oczekują od nich rodzice, nauczyciele, pracownicy. A one zatracają siebie. Nie wiedzą kim są i czego chcą. Bo nigdy nie robiły tego, czego chcą. 


No więc czego życzyć sobie, czego innym lub swoim własnym mamom, z okazji Naszego święta? Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam. Zawsze życzyło się cierpliwości i żeby dzieci odwzajemniały uczucia rodzicielskie, żeby były wdzięczne za to, jakie Mamy mają. Dziś rozwijam standardowy pakiet życzeń o coś jeszcze.

I Wam i sobie życzę z okazji tego święta, żebyśmy wierzyły w siebie. Trudno być dobrą matką, kiedy każdy sprzedaje Ci inny patent, inne, nowe, sprawdzone metody wychowawcze. Każda Matka może być wystarczająco dobra, nawet wtedy, gdy nie nadąża za dzieckiem i jego potrzebami, nawet gdy popełnia dużo błędów i nie wie, jak sobie radzić.

Dobra Matka to taka, która zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, nie wywyższa się nad inne i ciągle próbuje być lepsza. I tego właśnie Wam i sobie życzę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz