poniedziałek, 3 października 2016

Na wyspie morenowej




Na północ od Bergen leży gmina Askøy. Jest to jednocześnie nazwa dużej wyspy, dookoła której rozsianych jest sporo pomniejszych wysepek. Jadąc główną drogą po Askøy podziwiać możemy górzysty krajobraz, fiordy, zatoki z łodziami i jachtami, wysepki na jeziorach. A na zielonych zboczach gór pasą się owce. Na najbardziej północnym krańcu tej gminy zawieszony jest ostatni most prowadzący do ostatniej wyspy. Herdla, bo o niej będzie tu mowa, to wyspa inna niż wszystkie w okolicy. Nie dlatego, że jest na niej muzeum, kościół i pole golfowe przy plaży. Osobliwością tej wyspy jest fakt, że jest niemal całkiem płaska. Płaski teren to niesamowita rzadkość w Norwegii. Dziś pierwszy raz wybraliśmy się z mężem na Herdlę w celu innym niż wędkowanie. Postanowiliśmy sobie pochodzić po plaży.



Na płaskiej wyspie spodziewacie się zapewne płaskiej szerokiej plaży, prawda? A może jeszcze gorący piasek, leżaki i parawany? No to Was zaskoczę.

Nie chcę Was zanudzać strukturą geologiczną tej wyspy, zwanej morenową. Jedna rzecz jest tu jednak niezwykle istotna. Rzecz działa się 10 000 lat temu, czyli podczas końcowego etapu ostatniej epoki lodowcowej. Lodowiec "idący" z północy spłaszczył ten teren, a kiedy parł na południe, pchał przed sobą masę kamieni.  Kamienie te, zwane morenami widoczne są do dziś na plaży na południu wyspy. Pokażę Wam, jak mocno różni się plaża na północy i w centrum od plaży na południu, a wszystko na tej samej, niewielkiej wyspie.

Północ


Centrum


Południe


Najbardziej południowa część Herdli

Niektóre głazy są większe od dorosłego człowieka. Tak wygląda ta ogólnodostępna, niezagrodzona podwórkami część plaży. No ale nie po to człowiek przedziera się godzinę przez skały, żeby z plaży nie skorzystać. Plażowania nikt mi nie zabroni, w końcu od tego jest plaża, prawda?

"Plażing" w wersji norweskiej

Co jeszcze można robić na norweskiej plaży? Zdjęcia, jakich nie zrobicie pewnie nigdzie indziej. Można też zrobić sobie grilla, bo grille jednorazowe w wersji do zabrania ze sobą do plecaka są tu niezwykle popularne. My mieliśmy podczas spaceru oprócz muszelek pozbierać ładne kamyczki ale wyobraźcie sobie, że przez to nieustanne przedzieranie się przez kamienie zapomnieliśmy o tym :)
Najbardziej cudowne na norweskiej plaży jest to, że spotkacie tam najwyżej kilku ludzi. I to tylko w ładną pogodę. Nikt nie będzie się na Was gapił ani nie będzie się kręcił w okolicy. Tylko Wy, kamienie i szum morza. I jak się Wam podoba pomysł spaceru po plaży?





Ślimaki przyssały się do kamieni 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz